![](/res/1170x680_quot-u-fukiera-quot-czy-warto-dhqd.jpg)
"U Fukiera" - czy warto?
Magda Gessler – kreatorka smaku i stylu… tak brzmi czołówka do jednego z najbardziej popularnych polskich programów o gotowaniu. Magda Gessler odmienia oblicze niejednej restauracji, wprowadzając do ich wnętrza smak oraz estetyczny wystrój. Przejście Kuchennych Rewolucji to dla restauracji reklama sama w sobie.
Magda Gessler występuje zawsze jak obrończyni dobrego smaku, a także kuchni tradycyjnej – smacznej jak u mamy. Jak jest jednak w jej własnych restauracjach? Za najbardziej znaną uznaje się restaurację „U Fukiera”, w której stołuje się wiele znanych osobistości zamieszkujących Warszawę. Czy jednak warto jest zjeść i czy naprawdę posmakujemy tam dawnych tradycyjnych smaków?
„U Fukiera” - jak jest?
Warto wiedzieć, że restauracja „U Fukiera” posiada bardzo głębokie tradycje. Lokal ten cieszył się dobrą sławą już w XVII wieku, kiedy to jeden z warszawskich kupców postanowił przerobić go na winiarnię. Miejsce szybko zyskało należytą sławę, którą zawdzięczało doskonałej jakości win. Jednak na prawdziwą mekkę smaku przerobiła go dopiero Magda Gessler. „U Fukiera” było odwiedzane przez najbardziej znamienity osobistości – oprócz znanych celebrytów wizytował tam także George Bush oraz królowa Hiszpanii. Jednak czy zwykłemu śmiertelnikowi warto odwiedzić restaurację „U Fukiera”?
Od pierwszego wejrzenia
„U Fukiera” to miejsce niezwykłe, co widać już po jego wystroju. Wszyscy bywalcy restauracji, cy bardziej i mniej stali, podkreślają niesamowitość klimatu panującego w środku. Nawiązuje on do kuchni, jaka jest serwowana na miejscu. Drewniane meble, zabytkowe obrazy i świece na stolikach przenoszą nas o kilka wieków do tyłu. „U Fukiera” serwuje tradycyjne dania kuchni polskiej. Menu jest ustalane przez samą restauratorkę, podobnie jak wszystkie przepis są właśnie jej autorstwa. W środku po prostu czuć prawdziwy, słowiański klimat, który przekazywany był przez wieki z dziada pradziada.
Menu oraz ceny
Menu restauracji skupia się na kuchni polskiej. Jako przystawkę zjeść tu można tatara (serwowanego na różne sposoby), na drugie zaś pierogi faszerowane cielęciną, flaki warszawskie oraz karp z pieca. Do tego sarnina, kotlety jagnięce, wątróbka cielęca oraz papardelle. Dania sezonowe, uwzględnione w specjalnej zakładce, to propozycje takie jak chłodnik litewski, pierś z gęsi z czerniną oraz koniakiem i kluskami śląskimi. Koszt obiadu nie będzie niski. Sama zupa oferowana jest w cenie przynajmniej 30 złotych, zaś drugie dania – przynajmniej 70 złotych. Do tego przystawka czy napoje – na wizytę u Fukiera trzeba przeznaczyć przynajmniej 100-150 złotych.
Czy są jakieś skargi?
Goście skarżą się na pewne mankamenty, jednak nie są one związane ze smakiem dań. Najczęstsze skargi dotyczą niemiłej obsługi ze strony kelnerów oraz zbytnie zaciemnienie sali. Dla niektórych przeszkodą okazały się być zbyt wysokie ceny, które według nich nie szły w parze z gramaturą jedzenia.
Dojazd i godziny otwarcia
„U Fukiera” jest czynne codziennie od 12 do ostatniego klienta. Restauracja znajduje się przy Rynku Starego Miasta pod numerem 27.
Komentarze (0)